Nie jesteś projektem do naprawy
O cienkiej granicy między rozwojem a brakiem akceptacji
Na LinkedIn codziennie przewijają się posty pełne sukcesów, certyfikatów i gratulacji. „Kolejna akademia ukończona!”, „Nowy tytuł!”, „Udało się – jestem coachem X. poziomu!”. I choć nie ma nic złego w rozwoju, edukacji i eksplorowaniu nowych dziedzin – coś w tym pędzie potrafi zgrzytać. Zatrzymałam się przy jednym z takich postów i w głowie pojawił się cytat Roberta Holdena:
„No amount of self-improvement can make up for any lack of self-acceptance.”
Żadna ilość samodoskonalenia nie zastąpi braku samoakceptacji.
I właśnie o tym będzie ten tekst. O cienkiej granicy, którą przekraczamy, gdy rozwój osobisty staje się sposobem na bycie wreszcie wystarczającą. Gdy każda nowa umiejętność to nie ekscytacja poznawaniem, ale kolejna cegiełka w murze, za którym chowamy poczucie niewystarczalności.
Tytuł za tytułem – głód uznania zamiast głodu sensu
Nie da się ukryć – prestiż działa jak narkotyk. Tytuły naukowe, certyfikaty, logotypy renomowanych instytucji. Im bardziej rozpoznawalne, tym silniej łechczą ego. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że dla wielu osób ten prestiż staje się celem samym w sobie.
Szczególnie wtedy, gdy pod spodem kryje się poczucie bycia „nie dość dobra”. Tytuł staje się łatką, która ma zakryć ranę. Certyfikat – sposobem na zasłużenie na szacunek. A kolejne szkolenie – formą udowodnienia sobie i innym, że już mogę zabierać głos. Że już się znam. Że teraz to mnie posłuchają.
Ale uznanie, które zdobywamy z pozycji braku, nigdy nie jest wystarczające. Bo głód nie znika – on rośnie.
Rozwój czy ucieczka? Intencja ma znaczenie
Nie chodzi o to, żeby przestać się rozwijać. Przeciwnie – jakość naszego życia rośnie, kiedy sięgamy po nowe doświadczenia, uczymy się, eksplorujemy świat i siebie. Ale istotne jest pytanie: dlaczego to robię?
Czy naprawdę interesuje mnie dana dziedzina?
Czy chcę tego dla siebie – z ciekawości, pasji, miłości do życia?
A może jednak… chcę poczuć się bardziej wartościowa?
Chcę, żeby ktoś w końcu zobaczył, że jestem dość?
To właśnie tutaj tkwi różnica. Rozwój z poziomu miłości do siebie jest ekspansją. Rozwój z poziomu braku – próbą zasypania studni bez dna.
Błąd autorytetu i ślepa wiara w instytucje
Często kierujemy się błędnym przekonaniem, że tylko państwowy tytuł ma znaczenie. Że studia są „prawdziwe”, a szkolenie online – nie. Że bez odpowiedniej akredytacji nie mamy prawa mówić, działać, tworzyć.
To tzw. błąd autorytetu – jeden z błędów poznawczych, przez który przeceniamy wartość informacji pochodzącej z „renomowanego” źródła, a deprecjonujemy własną wiedzę, doświadczenie czy intuicję.
W rezultacie idziemy przez życie nieustannie szukając kolejnych pieczątek. Bo wierzymy, że same – takie, jakie jesteśmy – nie wystarczymy. Tymczasem nie tytuł czyni specjalistę. Nie akredytacja tworzy wartość. To my – nasz sposób myślenia, wrażliwość, zaangażowanie i odwaga – nadajemy sens temu, co robimy.
Syndrom oszusta i „jeszcze nie teraz”
Wiele kobiet (choć nie tylko) cierpi na syndrom oszusta. Nawet jeśli są kompetentne, dobrze wykształcone, doświadczone – czują się jak oszustki. Jakby tylko udawały, że się znają. Jakby lada moment ktoś miał odkryć, że „tak naprawdę” są niekompetentne.
Wtedy najłatwiejszym remedium wydaje się… kolejne szkolenie. Bo „jeszcze nie teraz”, „jeszcze za mało wiem”, „jeszcze muszę się podszkolić”.
I znów – motywacja brzmi jak rozwój, ale w rzeczywistości bywa paraliżem. To nie wiedza nas blokuje, tylko przekonania o sobie.
Wystarczająca. Już teraz. Bez żadnych warunków
Być może największą rewolucją we współczesnym świecie rozwoju osobistego jest uznanie, że nie jesteśmy projektami do naprawy.
Nie musisz niczego udowadniać.
Nie musisz zasługiwać.
Nie musisz gonić za kolejnym kursem, tytułem, akredytacją.
Możesz się rozwijać – z przyjemnością, z ciekawością, z pasją. Ale nie dlatego, że musisz „nadrobić siebie”.
Bo już jesteś dość dobra.
Bo już jesteś wystarczająca.
Jak sprawdzić, co leży u podstaw mojej potrzeby ciągłego dokształcania ? Pytania do refleksji
- Co mnie motywuje do kolejnego szkolenia – ciekawość czy lęk?
- Czy potrafię zatrzymać się i uznać, że to, co już wiem i kim jestem – ma wartość?
- Gdyby nikt nie miał mnie za to pochwalić, czy nadal chciałabym to robić?